niedziela, 17 lutego 2013

ŚLĄSK LUBUSKI – NASZ WSPÓLNY DOM




          Płodne w wiele zjawisk społecznych i politycznych całe obszary w Europie nazywane pograniczem stanowiły także pretekst do określania historycznej przynależności mającej usprawiedliwić aspiracje czy konkretne działania na rzecz samookreślenia i suwerenności. Dyskusja nad nazwą Ziemia Lubuska w latach pięćdziesiątych toczyła się w atmosferze „prawdomówności” historycznej. Jednak „Ziemia Dziadoszan” się nie przyjęła mimo zacietrzewienia niektórych regionalistów powołujących się na uzasadnienia plemienne, dające prawo do określania etosu mieszkańców z jego odrębnością.
         „Studia nad początkami i rozplanowaniem miast nad środkową Wartą i dolną Odrą” (tom I rok 1967, tom II rok 1970) pod redakcją znakomitych znawców problemów pogranicza z Instytutu Zachodniego w Poznaniu Zdzisława Kaczmarczyka i Andrzeja Wędzkiego obejmowały obszar Ziemi Lubuskiej, Nowej Marchii, Wielkopolski, Dolnego Śląska i Dolnych Łużyc. Obszar ten nazwano potocznie Ziemią Lubuską lub zamiennie Środkowym Nadodrzem, co nie było uzasadnione ani historycznie, ani geograficznie. Obie nazwy jednakże istnieją w świadomości społecznej i historia polityczna je zaakceptowała przedkładając proces integracyjny nad historię i geografię.
         Powszechnie wiadomo, iż poznańscy uczeni odkurzyli pergaminy i z cienia przeszłości wywołali nazwę, która w 1945 r. miała się Niemcom jednoznacznie kojarzyć jako reakcja na ich imperialne zakusy. Gród Lubusz dający przymiotnikowa nazwę dla całego pogranicznego obszaru w środkowym biegu Odry, leżący po niemieckiej stronie odrzańskiej miał wpisane w swoje dzieje stały opór przed zakusami Niemców. Dzisiaj musimy sobie uświadomić, że nazwa przyjęła się w czasie, gdy nie było jeszcze za Odrą „naszych przyjaciół” z NRD. Byli tam Niemcy, którzy spopielili Warszawę, a nad Polską unosiły się jeszcze dymy obozów koncentracyjnych.
         Nie kwestionując potrzeby takiej pamięci trzeba sobie uświadomić, że po II wojnie nie tylko doszło do niespotykanej w skali Europy wędrówki ludów, ale o bardziej istotne, do przesunięcia granic państwowych. Niemcy zabierając w miarę możliwości dobytek ruchomy, w tym archiwalia nie zabrali nazw historycznych z obszarów, które od wieków zagospodarowywali. Archiwalia są związane z ziemią na której powstały i narodowością, która je wytworzyła. A więc nie mamy do czynienia z mocą dokumentów, które ustaliły raz na zawsze nazwy dla tych obszarów. Polska społeczność od prawie 50 lat tworzy dokumentację tych ziem, tworzy je także na obszarach, które z mocy historii utraciły w nazwach swój historyczny sens i mocą historii tworzy na nowo określony ład polityczno – społeczny. Andrzej Toczewski poprzez nazwę Śląsk Lubuski powołuje się na dziedzictwo cywilizacyjne polskich ziem zachodnich, starając się rozróżnić urbanistykę i formy architektury dla obszarów, które ją określają akcentując równocześnie ich specyfikę i rozwój. A więc uwzględniając dawny zapis archiwalny zaznacza przede wszystkim aktualne różnice w kulturowym zagospodarowywaniu, gdzie Zielona Góra wraz ze swoim awansem w każdej dziedzinie może być tego wręcz symbolicznym centralnym wyznacznikiem, desygnowana na stolicę jako część Śląska zawsze naturalnie związanego z Polską. Nie sądzę, aby określenie Śląsk Lubuski spotkało się z wrogością. Jestem przekonany, że Andrzej Toczewski lansujący tę swoją serdeczną nazwę, po konsultacji z grupą miarodajnych naukowców zakreśli dokładnie obszar geograficzny dla tego naszego domu. Nazwę już uzasadnił historycznie, teraz czeka go jeszcze trud wydzielenia z topografii szeroko pojętego Środkowego Nadodrza granic geograficznych tego obszaru.
         W roku 2000 na Zjeździe Wypędzonych (BdV)  w Berlinie kanclerz Gerhard Schroeder oznajmił: „Wiemy dziś lepiej niż kiedykolwiek wcześniej, że Pomorze Zachodnie, Prusy Wschodnie, Śląsk, Królewiec, Szczecin, Wrocław, Gdańsk oraz Sudety należą do naszego dziedzictwa kulturowego, ale nie należą do naszego państwa”. Wiemy i potwierdzamy zaznaczając, że w pojęciu Śląsk Lubuski nawiązujemy do tradycji i historii naszego kraju. Nazwa ta, bowiem związana jest obszarowo z okresem polskiego władztwa na Śląsku i z kulturą piastowską, co w świetle słów kanclerza ma dla nas istotne znaczenie. Z tego okresu pochodzą ślady naszej cywilizacji. Andrzej Toczewski tworzy tę nazwę jako zgodną z jej przynależnością historyczno- geograficzną uwzględniając obecne realia terytorialne.
         Historia jest wiecznie żywa, mówił profesor Andrzej Kwilecki w lutym 1999 r. wygłaszając wykład w Muzeum Ziemi Lubuskiej o kształtowaniu się losów pogranicza i pojęciu tego określenia na przestrzeni dziejów. Prof. Andrzej Kwilecki zaproponował nowy termin w odniesieniu do czasów najnowszych – międzygranicze. Pogranicze było pojmowane dotychczas jako obszar dzielący Niemców i Polaków. „Międzygranicze nie powinno dzielić, ale wręcz określać przyjazne stosunki między obu narodami”. Mamy jeszcze w pamięci, że pogranicze Środkowego Nadodrza to szlak konspiracyjny przed 1939 r. obszar podszyty strachem w czasach trudnej historii z mieszkańcami darzącymi się wzajemną podejrzliwością, miejsce czasowego pobytu podejrzanych typów, szpicli, prowokatorów, donosicieli i wywiadowców. Od czasu kształtowania się państw narodowych obszar ten miał swoich „Wieszateli”, wśród wielu grup etnicznych i religijnych z tendencjami narodowymi aż po nazizm  włącznie. Andrzej Toczewski proponuje nazwę dla pogranicznego obszaru odwołując się do pokojowej polityki Henryka Brodatego i jego małżonki Jadwigi. Właśnie piastowsko – niemiecka inicjatywa znacząco zaważyła  na losach ziem zachodnich ukształtowanych gospodarczo przez autochtonów i kolonistów sprowadzonych z całej przeludnionej Europy będącej pod wpływem Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Czy podobny „kocioł” etniczny nie był charakterystyczny dla mieszkańców tej ziemi po drugiej wojnie światowej, gdy z dalekiej Syberii, Kazachstanu, z akcji Wisła, z podziemnych organizacji politycznych o różnych orientacjach „przyjeżdżali” osadnicy na Ziemie Odzyskane, aby tutaj zasiedlać ten obszar obok rodzimej społeczności, w ramach polityki zwanej „sprawiedliwością dziejową”. Z amalgamatu wierzeń i języków powstało społeczeństwo mówiące dzisiaj najczystszą polszczyzną. Obawy, aby wspólna Europa pozbawiała tożsamości stał się polem dyskusji i polemik poza politykami Unii Europejskiej. Andrzej Osęka w artykule – „Straszno bez komunizmu” (Gazeta Wyborcza Nr 210 8- 9. 09. 2001) pisze: - „Regionalizm stał się wręcz modny, uchodzi za nowoczesny. Miasteczka czy wsie staja się ośrodkami lokalnego patriotyzmu, terenem działania ludzi na poziomie obywatelskim. Przypomnijmy, że w Peerelu tego rodzaju inicjatywy, jeśli rodziły się niezależnie od władzy, były tępione bezlitośnie i zastępowane fikcyjnymi...” Teresa Bogucka w artykule – „Państwowe czy społeczne” w tej samej gazecie: „W Polsce tez widoczne są podziały - zmieniają się granice, epoki, ustroje, mijają pokolenia, a Kongresówka, Wielkopolska, Galicja ciągle się różnią. Widać to w systemach wartości, aktywności, w opcjach wyborczych, stopniu prężności gospodarczej”. Tworzenie społeczeństwa obywatelskiego to mobilizacja do współzawodnictwa w określonym miejscu czy regionie. Rozwiązywanie problem społecznych w dziedzinie gospodarki i kultury w budowaniu celów wspólnych dla Śląska Lubuskiego. Stąd troska Autora nazwy o dookreślenie w świadomości społecznej terytorium, na których tworzymy wspólny polski dom. Śląsk Lubuski łączy nas siłą duchową nazwy zakotwiczonej w odległej przeszłości, przerzuca pomost na tym rozległym międzygraniczu lubuskim i wydziela nasz region określając go jako wspólne pole działania przeciwko amoralnej prywatności. Działa z przekonaniem, że prospektywna potencja tej nazwy wyprowadzona ze Śląska łączy się i doprowadzi do Śląska. Propozycja uruchomiła zastęp konserwatywnych uczonych negujących określenie tego obszaru jako odrębnego terytorium historyczno-geograficzne. I bardzo dobrze to świadczy o „naszym domu”, o przywiązaniu, ba nawet o miłości. Może jednak nie zaszkodziłby remont tej przystani i zmiana szyldu nad wejściem do zajazdu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz